Ekologiczne podejście w produkcji tekstylnej.
Tekst o ekologicznym podejściu do produkcji tekstylnej chciałbym rozpocząć od zacytowania współczesnego filozofa, Rogera Scrutona. Według niego my wszyscy powinniśmy przejąć kontrolę nad środowiskiem i dbać o nie jak o własny dom i o własną rodzinę. Współczesna rzeczywistość daleka jest jednak od realizacji tej wizji.
W opinii wielu specjalistów przemysł odzieżowy jest drugim najbardziej zanieczyszczającym przemysłem na świecie i ustępuje tylko produkcji ropy naftowej. To efekt znacznego procesu chemizacji branży odzieżowej w ostatnich latach. Współcześnie do produkcji ubrań używa się około ośmiu tysięcy związków chemicznych! Przede wszystkim są one stosowane w procesie wytwarzania odzieży z włókien chemicznych, takich jak: akryl, poliamid czy lycra itp. oraz do produkcji włókien sztucznych jak na przykład wiskoza.
Do produkcji włókien chemicznych wykorzystywana jest ropa naftowa natomiast do produkcji wiskozy - drewno. Można sobie wyobrazić, ile związków chemicznych oraz ile wody należy użyć, aby z masy drzewnej uzyskać włókno w postaci przędzy. Niestety znacznej chemizacji uległa również w ostatnich latach produkcja bawełny, co powoduje, że także tkaniny oraz dzianiny wyprodukowane z włókien bawełnianych są zanieczyszczone różnymi drażniącymi i chorobotwórczymi substancjami chemicznymi.
Jest wiele badań (również publikowanych w internecie) potwierdzających działania toksyczne powodowane przez substancje chemiczne znajdujące się w odzieży. W literaturze fachowej znajdziemy sporo przykładów dotyczących produktów przemysłu odzieżowego powodujących negatywne skutki zdrowotne, w tym udowodnione działania alergiczne oraz, co jest najbardziej przerażające - działania rakotwórcze. Wprawdzie na ogół po zakupie przed pierwszym użyciem dokonujemy prania odzieży, to trzeba mieć świadomość, że te szkodliwe substancje chemiczne znajdujące się w odzieży przedostają się podczas prania i płukania dalej do środowiska naturalnego.
Ważne certyfikaty
Aktualnie we wszystkich wysokorozwiniętych krajach – w tym w Polsce – są prowadzone rozmaite kampanie mające na celu nakłanianie konsumentów, aby kupowali odzież od firm używających certyfikowanych surowców ekologicznych oraz prowadzących odpowiedzialną produkcję opartą na uczciwych i etycznych praktykach biznesowych.
Jednym z najbardziej uznanych światowych certyfikatów potwierdzających organiczność wyrobu jest certyfikat GOTS – Global Organic Textile Standard. Kupując produkt odzieżowy oznaczony Certyfikatem GOTS można być pewnym, że dana rzecz jest wolna od szkodliwych substancji chemicznych, a przede wszystkim od substancji o działaniu rakotwórczym. Wszystkie firmy, które uczestniczą w dostarczaniu surowców do produkcji odzieży z certyfikatem GOTS podlegają corocznym kontrolom przeprowadzanym przez niezależnych audytorów. Certyfikat GOTS gwarantuje również , że produkujemy zgodnie z zasadami Fair Trade (uczciwego i etycznego biznesu).
Bez włókien chemicznych
Firma Martello, powstała w Łodzi trzydzieści lat temu i od wielu lat wykorzystuje w 100 % wyłącznie naturalne surowce. Bawełna, którą używamy do produkcji ma certyfikat GOTS a trzeba wspomnieć, że tylko niecałe 2% światowej produkcji tego surowca może się nim pochwalić.
Oprócz bawełny w naszej firmie używamy najwyższej jakości przędz wełnianych, lnianych oraz jedwabnych. W naszych wyrobach nie ma nawet 1% włókien chemicznych. Aby produkować zgodnie ze standardami GOTS w firmie Martello wszystkie zakupy surowców do produkcji oraz materiałów pomocniczych typu smary do maszyn , środki do prania, akcesoria i opakowania itp. są dokonywane wyłącznie w firmach, które posiadają odpowiednie certyfikaty ekologiczne.
Na rynku polskim firma Martello jest znana prawie wyłącznie jako producent personalizowanych kocyków bawełnianych, które są sprzedawane od prawie dwudziestu lat. Podstawową produkcją firmy Martello są swetry, głownie damskie, które w 100 % są eksportowane przede wszystkim do Niemiec. Sytuacja taka jest spowodowana tym, że naturalne przędze oraz certyfikowane dodatki są wielokrotnie droższe od surowców syntetycznych. Sądzę, że rynek polski nie jest jeszcze gotowy na przyjęcie produktów odzieżowych wykonanych z najwyższej jakości surowców naturalnych.
Szkodliwa niewiedza
Wieloletnie doświadczenie wystawcy targowego oraz przeprowadzone dziesiątki tysięcy rozmów z klientami odwiedzającymi targi pokazuje, że głównym motywem zakupu danego produktu jest tak zwana „etykieta” a nie jakość użytych surowców. Z tysięcy rozmów z klientami w różnych krajach Europy wynika między innymi, że rodzice najczęściej nie wiedzą o tym, jak szkodliwe dla dziecka mogą być wyroby z włókien chemicznych bądź sztucznych. Warto przypomnieć, że jeszcze do początku lat dziewięćdziesiątych w wielu krajach europejskich (w tym również w Polsce) produkty dla dzieci w wieku do pierwszego roku życia musiały być wykonane wyłącznie z surowców naturalnych. W tamtym czasie zajmowaliśmy się produkcją ubranek dziecięcych pod markami znanych firm światowych i wówczas do każdego eksportu należało dostarczać odpowiednie dokumenty potwierdzające, że produkcja została wykonana wyłącznie z naturalnej przędzy. W tamtych latach nie znano jeszcze pojęcia bawełny organicznej, gdyż bawełna modyfikowana genetycznie jeszcze nie była rozpowszechniona. Z czasem poszczególne państwa odeszły od powyższych wymagań i zaczęły się akcje reklamowe produktów dziecięcych wykonanych z włókien chemicznych. Efekt jest taki, że obecnie panuje powszechne niemal przekonanie o tym, że dla dziecka najlepszy, najcieplejszy a do tego tani jest produkt wykonany z polaru. Tymczasem surowcem do produkcji polaru są wszelkiego rodzaju odpady tworzyw sztucznych (na przykład powszechnie używane cieniutkie torebeczki ).
Nie być frajerem
Aby odpowiedzieć sobie na pytanie, jak to możliwe, aby we współczesnym świecie nieuczciwe działania wielkich korporacji, w tym korporacji przemysłu odzieżowego były akceptowane przez konsumentów, warto zajrzeć do książki laureatów nagrody Nobla G.A.Akerlofa i R.J.Shillera pt. Złowić frajera. Niestety, idąc za przykładem korporacji, również i szereg niedużych firm produkcyjnych oraz handlowych zaczyna stosować podobne „chwyty reklamowe” do tych opisanych przez Akerlofa i Shillera nakłanianiając ludzi do podejmowania decyzji niezgodnych z ich własnym interesem. A co należałoby robić, aby nie dawać się złowić w rynkowe sieci zarówno wielkich korporacji jak i części małych nieuczciwych firm? W zakresie zakupów odzieżowych (i nie tylko) podstawowym sposobem, aby nie być „frajerem” a do tego nie szkodzić swojemu zdrowiu oraz zdrowiu rodziny, powinno być kupowanie u producentów posiadających certyfikaty potwierdzające ekologiczne standardy stosowane w danej firmie. W przypadku przemysłu odzieżowego zakup dobrej i certyfikowanej odzieży może okazać się nie tylko zdrowszy, ale również tańszy.
Aby stopniowo zwiększać świadomość klientów potrzebne są także różne kampanie informacyjne. Literatura fachowa przeznaczona dla osób zajmujących się biznesem może być jednym ze źródeł edukacji społecznej. Według mnie nie do przecenienia jest również rola osób nazywanych „celebrytami” mających wpływ na gusta i wybory dokonywane przez przyszłych klientów. Być może przed podpisaniem kontraktu reklamowego warto zdobyć się na refleksję, czy etyczne jest reklamowanie wyrobów szkodliwych dla dziecka.
Wszystkich, którzy myślą o zdrowiu dziecka, a szczególnie małych dzieci w wieku do co najmniej trzech lat zalecamy aby unikać zakupów odzieży z włókien chemicznych i sztucznych , natomiast w przypadku odzieży oraz akcesoriów z bawełny używać wyłącznie takich produktów, przy których widnieje etykieta z poświadczeniem, że produkt ma certyfikat Gbobal Organic Textile Standard. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że między innymi zdrowe jedzenie plus naturalna odzież dla naszych dzieci odwdzięczy się w przyszłości zdrowym pokoleniem.
Info o autorze: Zbigniew Kucharski – dr ekonomii, od 1989 r. wspólnie z żoną prowadzi firmę branży dziewiarskiej Martello. Pasjonat pielgrzymek (Santiago de Compostela, La Via Francigena), od 11 lat raz w roku pokonuje z plecakiem trasy o długości ok. 800 km.